Saturday, April 23, 2011

Joyeuses Pâques!

Jutro o też porze (mój zegar wskazuje 10) będziemy w trakcie świątecznego śniadania. Faszerowane jajka, chrzanik, kiełbaska i baby. A co w tym czasie będą robić Francuzi?? Większość z nich będzie się dopiero budziła do życia. W Francji nie ma tradycji święcenia pokarmów, nie ma koszyczka, nie ma jajek w majonezie na śniadanie. Wielkanoc rozpoczyna się świątecznym obiadem w południe, który poprzedzony jest "une chasse aux oeufs", czyli szukaniem czekoladowych jajek, króliczków i innych słodyczy ukrytych w ogrodzie albo w domu, gdy pogoda nie sprzyja. Bawią się w to mniejsze i większe dzieci (te 30letnie też! ;)) Jeśli chodzi o sam obiad, to chyba nie ma we Francji typowo wielkanocnych potraw. W niektórych rodzinach świętowanie zaczyna się od lampki szampana i "le foie gras" na przystawkę. Na deser można podać "le gâteau au chocolat", "la charlotte aux fraises" czy bardziej świąteczne "le nid de Pâques" (może być z czekolady albo z ciasta i wtedy wyglądem przypomina polską babkę).  

Nid de Paques
 

Charlotte aux fraises

Ale numerem 1 we Francji  na Święta jest czekolada!! Jajka, króliki, dzwonki, kurki, rybki z czekolady kupowane są w kilogramach. W cukierniach i w sklepach z czekoladą można kupić prawdziwe małe dzieła sztuki.


Ale skąd się biorą jajka w ogrodzie? Nie jest to sprawka króliczka ,ale  dzwonów (sic!). Według legendy w Wielki Czwartek  wszystkie dzwony udają się do Rzymu, aby zostać poświęcone. Wracają w Wielką Niedzielę i przelatując nad Francją, zrzucają do ogrodów czekoladowe jajka. :)

Trzymajcie za mnie kciuki. Po próbie nauczenia moich znajomych Francuzów jedzenia faszerowanych jajek (ze średnim skutkiem), przyszedł czas na mazurka :)  

PS. No i niestety Francuzi nie wiedzą co to Śmigus Dyngus. 

*Wszystkie zdjęcia pochodzą z Internetu.

No comments:

Post a Comment