Od zawsze z Warszawą dzieliła mnie kilometrowa przepaść, więc tylko ze słyszenia wiem, że w tym roku już po raz ósmy odbędzie się tam impreza pod nazwą APERITIF PO FRANCUSKU. Jeśli będziecie w okolicy w dniach 4 i 5 czerwca możecie załapać się między innymi na degustację francuskiej kuchni oraz koncert Elodie Frégé. Dokładny program imprezy tutaj.
Elodie Frégé wygrała Star Academy (rodzaj muzycznego reality show) w 2003. Od tamtej pory nagrała 3 albumy.
Nagrała również duet z Polakiem, Michałem Kwiatkowskim, który wraz z nią brał udział w Star Academy i przegrał z nią w finale.
Od tylu lat uczę się francuskiego, ale jednego pojąć nie mogę - dlaczego Francuzi tak usilnie bronią się przed prawidłowym wymawianiem nazw i nazwisk pochodzenia obcego. Nie wiem, czy to zwykle lenistwo z ich strony, czy jakaś bliżej nieokreślona niemoc :) W każdym bądź razie czasami trzeba się nieźle nagłowić, żeby zrozumieć, o co im chodzi. Oto moje ulubione przykłady z życia wzięte :
Micheal Douglas, czyli majkel duglas (tutaj dodatkowo wychodzi brak konsekwencji, imię wymawiane à la anglaise, nazwisko à la française)
Tom Hanks, czyli tom ąks(Francuzi w ogóle nie wymawiają w takich przypadkach "h"; rozmawiając z nimi po angielsku, usłyszymy aj goł om [I go home] lub aj ev e big ałs [I have a big house]:)
R.E.M, czyli eryem
Lech Wałęsa, czyli lesz waleza (jest to trzecie po Wyborowej i Janie Pawle II skojarzenie Francuzów z Polską; przyznam się bez bicia, że na początku nie wiedziałam o kogo chodziło, kiedy próbowano rozmawiać ze mną o polityce:) Miami, czyli miami
Od 11 lat, w miesiącu maju w całej Francji, w mniejszych i większych blokach, kamienicach, rezydencjach, dzielnicach organizowane jest "Fête des voisins" czyli Święto Sąsiadów. Świetny pomysł na przestanie być anonimowym nazwiskiem na skrzynce pocztowej. Wystarczy wybrać miejsce (hol na parterze, chodnik przed wejściem do bloku, ulica), przynieść coś do picia i jedzenia a możliwość poznania ciekawych ludzi gwarantowana. Aby ułatwić całe to przedsięwzięcie, różnego typu organizacje czy merostwo dostarczają darmowe plakaty, balony czy t-shirty oraz umożliwiają wypożyczenie stołów i krzeseł.
Niestety, pomimo że mieszkam w tym samym mieszkaniu już od ponad 3 lat, nie było mi dane uczestniczyć w tej imprezie, ponieważ nigdy takowa nie była tutaj organizowana. A szkoda, ponieważ moich sąsiadów znam tylko z widzenia i rozmawiałam z nim zaledwie kilka razy (najczęściej, żeby otrzymać ochrzan, że mój "bolid" zwany rowerem znowu zabrudził wykładzinę w korytarzu - swoją drogą wykładzina na klatce schodowej też mi pomysł! ;)) Jeśli macie ochotę przyjrzeć się z bliska tej imprezie, zapraszam do obejrzenia filmiku dostępnegotutaj
Przebywając we Francji, wcześniej czy później, odkryjemy istnienie dziwnych słów, które nie będą nam przypominały ani brzmieniem, ani ortografią słów, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Nagle, szczególnie w rozmowie z nastolatkami czy studentami, ogarnie nas przerażenie, że po latach nauki, nie jesteśmy w stanie zrozumieć, o co dokładnie im chodzi. To nic innego jak VERLAN, czyli rodzaj żargonu, slangu polegający na przestawianiu sylab w słowie lub czytaniu go od tyłu. Najłatwiej zrozumieć to na przykładach.
femme => meuf (kobieta)
fou => ouf (szalony)
vas-y => zyva (no dalej)
énervé => vénère (zdenerwowany)
fête => teuf (impreza)
lourd => relou (ciężki)
métro => tromé (metro)
Niektóre słowa w celu ułatwienia wymowy zostały lekko zmodyfikowane.
Verlan używany jest głównie w mowie, dlatego zapis utworzonych w ten sposób słów jest często dyskusyjny.
Sam termin "verlan" został utworzony poprzez przestawienie sylab wyrazu "(à)l'envers", czyli na odwrót, na opak.
Jeśli macie ochotę urozmaicić trochę naukę francuskiego, koniecznie rzućcie okiem na poniższe linki!!
BBC uczy francuskiego (każdy z Was bez względu na poziom na pewno znajdzie tutaj coś ciekawego; polecam zakładkę "Cool french" gdzie można nauczyć się wyrażeń z języka potocznego; można również dokonać subskrypcji i otrzymywać codziennie maila z nowym słówkiem do nauczenia się)
Alliance Francaise UMCS (tematyczne lekcje radiowe opatrzone transkrypcją w języku polskim i francuskim oraz listą słówek; ciekawe tematy; poziom średnio zaawansowany i zaawansowany)
Radio RFI (jeśli chcecie być na bieżąco z tym, co się dzieje na świecie, zapraszam do słuchania wiadomości przygotowanych specjalnie dla obcokrajowców; do nagrań dostępne są transkrypcje; poziom średnio zaawansowany i zaawansowany)
TV5 (reportaże, filmiki, gry, etc.; polecam zakładkę "Merci professeur" gdzie francuski prof. Miodek odpowiada na pytania językowe, w sposób bardzo jasny i prosty, oraz zakładkę "Expressions imagées" do nauki idiomów, które opatrzone są odpowiednimi ilustracjami)
Radio Lingua Network (nauka francuskiego po angielsku (sic!); wiele lekcji do ściągnięcia, różne poziomy)
Imagiers(nauka słówek z obrazkami i lektorem; bardzo praktyczne i skuteczne!!!; szukajcie na youtubie)
Fondant au chocolat nazywane również mi-cuit au chocolat to nic innego jak przepyszne czekoladowe ciastko z płynnym środkiem. Ponieważ deser ten zaciekawił co poniektórych, postanowiłam upublicznić ten oto przepis sprawdzony przeze mnie na niejednym francuskim i polskim żołądku.
Ingrédients pour 4 personnes (składniki na 4 porcje):
-4 œufs entiers (4 całe jajka)
-2 cuillères à soupe de sucre (2 duże łyżki cukru)
-125 g de chocolat noir (125g gorzkiej czekolady)
-125 g de beurre (125 g masła)
-50 g de farine (50 g mąki)
1.Préchauffer le four à 180oC. (Nagrzać piekarnik)
2.Faire fondre le chocolat et le beurre au bain marie ou dans un four a micro-ondes. (Rozpuścić czekoladę z masłem na parze lub w mikrofalówce)
3.Fouetter ensemble les œufs et le sucre. (Ubić trzepaczką jajka z cukrem)
4.Ajouter le beurre et le chocolat fondus au mélange œufs/sucre. (Dodać rozpuszczone masło z czekoladą do jajek z cukrem)
5.Ajouter petit à petit la farine et mélanger doucement. (Dodać stopniowo mąkę i wymieszać delikatnie).
6.Beurrer et fariner des petits moules. (Wysmarować masłem i posypać mąką foremki)
7.Remplir les moules à douceur. (Przelać masę delikatnie do foremek)
8.Mettre au four pour environ 10 minutes. (Włożyć do piekarnika na około 10 minut)
9.Laisser refroidir. Les démouler délicatement ou pas. Servir tiède. (Zostawić do wystygnięcia. Wyjąć z foremek lub nie. Podawać na ciepło)
Uwagi :
1. Do pieczenia można użyć okrągłych ceramicznych foremek (jak na zdjęciu poniżej) lub silikonowych foremek do babeczek.
2. Należy kontrolować czas pieczenia, który może zmienić się w zależności od piekarnika.
Fajnym pomysłem jest zanurzenie w cieście 2 kostek białej czekolady :)
A tutaj znajdziecie krótki filmik. W przedstawionym w nim przepisie zamiast mąki użyto zmielonych migdałów.
Jeśli podobała Wam się Zaz, myślę, że polubicie i tą piosenkę.
Melanie Laurent jest jedną ze zdolniejszych aktorek młodego pokolenia (grała nawet u Tarantino w "Bękartach wojny"). Ostatnio sięgnęła po mikrofon. Opinie na temat jej pierwszego albumu są dość podzielone. Oceńcie sami.
A na koniec coś dość nietypowego - trzech śpiewających księży :)
Kiedy Francuzi dowiadują się, że jestem Polką, niektórym z nich od razy na myśl przychodzi to oto wyrażenie : être soûl comme un Polonais czyli być pijanym jak Polak i niestety od razu rozmowa schodzi na temat polskiej wódki, alkoholowych ekscesów Polaków, etc.
Jak nie trudno się domyśleć aktualnie porównanie to ma wydźwięk negatywny, bowiem odnosi się do osoby, która jest kompletnie pijana / pijana jak bela. Ale nie zawsze tak było...
Cofnijmy się do wieku XVIII kiedy to polskim i rosyjskim żołnierzom zazdroszczono mocnej głowy. W przeciwieństwie do Francuzów, potrafili oni pić przez większą część nocy a nazajutrz rano stawić czoła wrogom, tak jakby nie mieli w ustach ani jednej kropli alkoholu. :)
Lista synonimów (gwiazdka oznacza słownictwo potoczne) :
W tym roku, z okazji obchodów upamiętniających zakończenie II wojny światowej, na placu przed Wieżą Eiffla pojawiło się 1000 białych żółwi. Powstały one w latach 90tych z hełmów żołnierzy z różnych krajów.
la deuxième guerre mondiale - druga wojna światowa
W ubiegłym tygodniu byłam świadkiem prawdziwego szaleństwa Francuzów na punkcie królewskiego ślubu (le mariage royal). Nawet nie przypuszczałam, że we Francji jest tylu rojalistów! :) Przez cały tydzień poprzedzający to wydarzenie, codziennie na kilku kanałach jednocześnie puszczano reportaże, dokumenty czy filmy fabularne na temat rodziny królewskiej (la famille royale) i życia Kate i Williama. Debatowano, komentowano, snuto przypuszczenia... Można było nawet kupić sprowadzone specjalnie na tę okazję różne gadżety z podobizną Kate i Williama. Aż w końcu nastał ten dzień, czyli le Jour J i około 9 milionów Francuzów zasiadło przed telewizorami, aby zobaczyć historyczny pocałunek (le baiser) młodej pary na balkonie.
A jak się to robi we Francji? Z moich obserwacji wynika, że średnia wieku osób, które decydują się na zawarcie małżeństwa wynosi 30 lat. Częstym zjawiskiem są także pary 40-latków, którzy po kilkunastu latach wspólnego życia i z dziećmi na koncie postanawiają się w końcu pobrać :) Z tego co mi wiadomo, we Francji nie ma ślubów konkordatowych. Najpierw trzeba udać się do merostwa (la Mairie), aby zawrzeć ślub cywilny (le mariage civil), a później do kościoła (le mariage religieux), aby na dobre i na złe wymienić się obrączkami (les alliances). Obie ceremonie przypominają ślub cywilny i kościelny w Polsce. Oto tekst przysięgi małżeńskiej (le consentement) :
Moi, X, je te reçois Y comme épouse / époux et je te promets de te rester fidèle, dans le bonheur et dans les épreuves, dans la santé et la maladie, pour t'aimer tous les jours de ma vie.
Następnie para młoda (les jeunes mariés) oraz goście udają się na tzw. le vin d'honneur (rodzaj uroczystego aperitifu z szampanem i przekąskami). Ta część przyjęcia poświęcona jest głównie gościom, którzy nie zostali zaproszeni na obiad. Jeśli pogoda dopisuje, aperitif odbywa się w ogrodzie i trwa kilka godzin. Jest to także moment składania życzeń. Najczęściej mówimy :
Tous mes voeux de bonheur!
Toutes mes félicitations!
Następnie, około godziny 20 wybrani goście zasiadają do stołów. I tutaj przechodzimy do części, która chyba najbardziej męczy każdego Polaka. Należy przez kilka godzin siedzieć twardo przy stole i cierpliwie przetrwać przystawkę, danie główne, sery i deser, delikatnie sącząc wino i zabawiając sąsiadów bardziej lub mniej udaną rozmową ;). Prawdziwa impreza zaczyna się około północy. Lekko zmęczeni jedzeniem goście (później już nic nie jemy, ewentualnie pijemy wino czy drinki) ruszają na parkiet. We Francji nie ma zwyczaju wynajmowania orkiestry. Należy zadowolić się muzyką puszczaną z odtwarzacza. Nie ma też rzucania bukietu czy welonu (przynajmniej nie miało to miejsca na weselach z moich udziałem), ani typowych weselnych zabaw. Ogólnie Francuzi nie piją za dużo (na weselach, w innych okolicznościach, czasami nie znają granic;) ale potrafią się dobrze bawić. Czasami na drugi dzień goście zapraszani są na obiad. To co mnie najbardziej zaskoczyło we Francji to "weselna moda". Niektórzy goście potrafią przyjść nawet w jeansach lub w strojach, w których na co dzień chodzą do pracy (sic!). Oczywiście mają także miejsce śluby bardziej wytworne, gdzie wymaga się, aby kobiety wystąpiły w nakryciu głowy : kapelusz (le chapeau) lub elegancka opaska (le serre-tête). Jeśli chodzi o dawanie prezentów, to podobnie jak w Polsce, najmilej widziana jest koperta. Porównując możliwości finansowe naszych rodaków i Francuzów, ci drudzy nie są wybitnie szczodrzy. Przeciętny Francuz uważa, że 100 euro za parę to już całkiem niezły podarunek. Może dlatego, że nie ma zwyczaju opłacania przyjezdnym gościom noclegu. Każdy we własnym zakresie musi wynająć pokój w hotelu, z wyjątkiem naprawdę najbliższej rodziny i świadków. Nie zauważyłam także, aby goście przynosili ze sobą kwiaty. A propos świadków (les témoins), we Francji może być ich więcej niż 2! Chyba najczęściej jest ich 4, po dwóch na każdą ze stron. A po imprezie pozostaje tylko wyjechać w podróż poślubną (le voyage de noces) i żyć długo i szczęśliwie.