Przygarnęło mnie prawie 4 lata temu. Niewielkie, ale pełne uroku. Kolorowe od kwiatów, z dobrze zachowanym fragmentem murów obronnych oraz starą pralnią. Często odwiedzane przez turystów. Położone w zatoce. Z małym portem, w którym przez cały rok można znaleźć przycumowane łódki. Z kilometrami ścieżek rowerowych. Dbające o rozwój kulturalny swoich mieszkańców. Co roku, w ramach festiwalu, gości znanych muzyków jazzowych z całego świata. Jedyny mankament to brak porządnej plaży. Ale wystarczy wskoczyć do samochodu i po 30 minutach jazdy można delektować się widokiem na Ocean Atlantycki :) Jeśli będziecie kiedyś w pobliżu, koniecznie musicie je odwiedzić!
na pierwszym planie les lavoirs czyli pralnia |
No comments:
Post a Comment